Kiedy byłem młodym prawnikiem to można powiedzieć, że prawo konsumenckie jeszcze „raczkowało” (o rakach zresztą będzie dzisiaj sporo ).
Dotychczas „nabijani w butelkę” klienci zaczęli coraz odważniej sięgać po przepisy ochronne, które wyrastały jak grzyby po deszczu.
Nie sądziłem jednak, że doczekam czasów, gdzie przedsiębiorca również będzie traktowany tak jak konsument .
Przywodzi to na myśl starą, prawniczą anegdotę o „raku który jest rybą„.
Jak głosi legenda w okresie międzywojennym pracowano nad ustawą o rybołówstwie i zapomniano, że dokonuje się połowu także raków. Żeby nie trzeba było poprawiać wielu przepisów zdecydowano się, że na potrzeby ustawy rak jest również rybą.
Wiem, boki zrywać z prawniczych żarcików .
Tyle, że w przedsiębiorca na prawach konsumenta to nie „rakowy” wypadek przy pracy. To rzeczywistości zupełnie (nie) przemyślana nowelizacja, która zburzyła jasny podział rynku na konsumentów i profesjonalistów.
Temat, choć nie nowy, znów odżył za sprawą Omnibusa.
Przedsiębiorca na prawach konsumenta w Omnibusie
Przedsiębiorca na prawach konsumenta pojawił się już w ustawie z dnia 31 lipca 2019 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych (cóż za ironia, że akt ten tylko dołożył obciążeń w postaci nowych regulacji…).
To tutaj trafiła definicja zgodnie z którą przepisy dotyczące konsumenta „(…)stosuje się do osoby fizycznej zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla niej charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej, udostępnionego na podstawie przepisów o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej”.
Za chwilę na przykładach wyjaśnię Ci co to oznacza w praktyce, ale najpierw rozprawie się z pewnym Omnibusowym mitem.
Otóż prawdą jest, że Omnibus też dołożył taki przepis (art. 7aa), ale ma on charakter jedynie porządkowy.
Generalna zasada, że przedsiębiorca na prawa konsumenta korzysta z takiej ochrony jak konsument istniała już przed wejściem w życie Omnibusa, a dyrektywa ta tylko „dołożyła” przepisów które chronią także przedsiębiorców jednoosobowych dokonujących zakupów w Internecie.
Można więc powiedzieć, że w tym temacie nie zmieniło się nic, a jedynie otrzymaliśmy potwierdzenie tego co i tak było wiadome.
Przepisy ochronne przeznaczone dla konsumentów stosuje się także (w pewnych przypadkach) do przedsiębiorców.
Kim jest przedsiębiorca na prawach konsumenta?
Żeby wyjaśnić Ci kim kiedy przedsiębiorcą jest chroniony jak konsument (i pokazać Ci absurdalność tych przepisów) posłużę się… własnym przykładem .
Kiedy prowadziłem kancelarię adwokacką posiadałem wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.
Gdy chciałem kupić papierowe wydanie kodeksu cywilnego w Internetowej księgarni? To wtedy zawierałem umowę bezpośrednio związaną z moją działalnością gospodarczą i miała ona dla mnie charakter zawodowy.
Czyli jako adwokat kupowałem kodeks potrzebny mi w mojej praktyce. Wtedy nie byłem chroniony jak konsument.
Sytuacja ulegała diametralnej zmianie, gdy zamiast kodeksu kupowałem na fakturę puszkę farby potrzebnej do pomalowania ściany w moim gabinecie.
Zawierałem bowiem umowę bezpośrednio związaną z moją działalnością gospodarczą, ale z treści tej umowy wynikało, że nie posiadała ona dla mnie charakteru zawodowego.
Nie jestem malarzem budowlanym i nie znam się na farbach, co zresztą potwierdzał mój wpis w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. W takim przypadku przysługiwała mi ochrona konsumencka.
Czy jak dotąd wszystko jest jasne?
No to teraz prawne „czary-mary”.
Przedsiębiorca na prawach konsumenta musi być jednoosobową działalnością gospodarczą.
Z chwilą kiedy wraz z moją małżonką zdecydowałem się zamknąć jednoosobową działalność gospodarczą i założyć spółkę partnerską przestałem być chroniony jak konsument.
Dlaczego tę ochronę straciłem? Nie wiem!
To znaczy wiem, że tak stanowi przepis, ale nie rozumiem dlaczego, że zmiana formy prowadzenia działalności gospodarczej pozbawiła mnie ochrony.
Bo z bliżej nie jasnych powodów, że pewnych sytuacjach przedsiębiorca jednoosobowy jest chroniony jak konsument, ale już wszelka inna forma prowadzenia przez niego biznesu to z góry wyklucza.
Wiem natomiast, że od momentu uzyskania wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego muszę się lepiej znać na farbach ściennych .
Przedsiębiorca na prawach konsumenta rusza na zakupy
W pierwszej kolejności muszę podkreślić, że przedsiębiorca na prawach konsumenta to nie to samo co konsument.
Tak samo jak rak nigdy do końca nie będzie rybą .
To totalnie zaburza obrót handlowy! Dotychczas funkcjonował jasny podziału sprzedaży i usług dla te B2B (business to business) i B2C (business to consumer).
Teraz jednak pojawia się dziwna hybryda „B2BC”, gdzie nigdy druga strona jest przedsiębiorcą no, ale tak jakby…nie?
Tyle już z mojego utyskiwania, obiecuję .
Skupmy się na tym to oznacza dla Twojego sklepu internetowego.
Tylko niektóre przepisy dotyczące konsumentów stosuje się do przedsiębiorcy na prawach konsumenta. Przykładowo taki przedsiębiorca nie może zwrócić się o pomoc do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów, a UOKiK nie upomni się o jego prawa.
Jak w praktyce podchodzą do tego zagadnienia sklepy internetowe w swoich regulaminach?
Cóż, miałem okazję przeanalizować już blisko setkę takich dokumentów i wyłania się z nich następujący obraz:
- Sprzedawcy ignorują problem.
- Sprzedawcy „wymuszają” oświadczenie, że każdy zakup ma charakter zawodowy.
- Sprzedawcy stosują postanowienia regulaminu o konsumentach odpowiednio do przedsiębiorców-konsumentów
Pierwsze „rozwiązanie” to ignorowanie, że tacy klienci jak przedsiębiorca na prawach konsumenta w ogóle istnieją.
Udawanie, że problemu nie ma jest zresztą ułatwione, bo przedsiębiorcy-konsumenci niezwykle rzadko korzystają z przyznanych im przepisów ochronnych.
Ja jednak nie polecam takiego podejścia, gdyż zamykanie oczu na naszą prawną rzeczywistą nie sprawi (niestety …) że ona zniknie.
Prędzej czy później pojawi się taki przedsiębiorca na prawach konsumenta których z tych uprawnień będzie chciał skorzystać.
I będzie mógł zrobić to skutecznie, bo jego prawa przede wszystkim wynikają z ustaw, a nie z Twojego regulaminu.
Zakup ma charakter zawodowy, bo tak jest napisane w regulaminie
Drugim „sposobem” z jakim się spotkałem jest wpisywanie w regulaminach specjalnego oświadczenia. Że niby przedsiębiorca składając zamówienie w sklepie oświadcza, że dokonuje zakupu, który ma dla niego charakter zawodowy.
To również na niewiele się zda.
To, że zakup nie posiada dla przedsiębiorcy charakteru zawodowego stwierdza się na podstawie obiektywnych kryteriów. W szczególności może to być przedmiot wykonywanej działalności gospodarczej jaki ujawniony jest w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.
Takie „wymuszone” oświadczenie które dodatkowo jest „zaszyte” w regulaminie jest co najwyższej klauzulą niedozwoloną. A taka nie wiąże przedsiębiorcy na prawach konsumenta.
Jak na razie to wypaliliśmy dwiema „regulaminowymi kulami” w „prawny płot” .
A trzeci sposób?
Klauzule konsumenckie stosowane do przedsiębiorców-konsumentów
W regulaminach dostępnych na Lexomacie ja rozwiązałem problem przedsiębiorcy na prawach konsumenta taką klauzulą:
„Postanowienia Regulaminu dotyczące Klienta Konsumenta stosuje się także do osoby fizycznej zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla niej charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej, udostępnionego na podstawie przepisów o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej”
Innymi słowy nie umieściłem w regulaminie osobnych klauzul dla przedsiębiorcy-konsumenta (spotkałem się z takim rozwiązaniem kilkukrotnie), a jedynie wprowadziłem generalną zasadę, że przedsiębiorca-konsument będzie traktowany jak konsument.
Tak są skonstruowane przepisy, które stanowią, że stosuje się je „do osoby fizycznej zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą„. Potwarzenie tego samego mechanizmu w regulaminie jest nie tylko najbardziej właściwym, ale też najbardziej przejrzystym rozwiązaniem (i pewnie też najbezpieczniejszym).
Podziękowania dla:
- Photo by Tungsten Rising on Unsplash